Ekstrawagancki kompot z rabarbaru
Kiedy w słoneczne czerwcowe popołudnie wracałam z podwórka, najpierw wpadałam jak burza do kuchni i nalewałam sobie szklankę różowego kompotu, który babcia zawsze trzymała w dzbanuszku na stole. Duszkiem wlewałam w siebie orzeźwiający płyn, który cudownie gasił pragnienie.
Czytaj dalej