Kiedy w słoneczne czerwcowe popołudnie wracałam z podwórka, najpierw wpadałam jak burza do kuchni i nalewałam sobie szklankę różowego kompotu, który babcia zawsze trzymała w dzbanuszku na stole. Duszkiem wlewałam w siebie orzeźwiający płyn, który cudownie gasił pragnienie.
Do dzisiaj kompot rabarbarowy wywołuje we mnie poczucie beztroski i błogości – dwa bodaj najbardziej pożądane stany w dorosłym życiu. Jest więc w rabarbarze coś z alchemii, a przecież jeszcze moment, jeszcze chwila i w lipcu po rabarbarze pozostanie tylko wspomnienie. Chociaż pewnie paru przezornych szczęśliwców zamrozi w pudełeczku kilka pokrojonych różowych łodyg, żeby wyciągnąć je w najmniej spodziewanym momencie – i, na przykład, popełnić placek rabarbarowy w październiku.
Zanim jednak zrobimy w kuchni coś tak ekstrawaganckiego, nacieszmy się czerwcem i ugotujmy w pół godziny kompot z rabarbaru. A że ekstrawagancji nigdy za wiele, już teraz dorzućmy do gotujących się łodyg sporą gałązkę rozmarynu. I oto nagle można nasz kompot podawać w kieliszkach, z kostkami lodu i świeżą truskawką w całości. (Kwestię beztroskiego dodatku – powiedzmy, odrobiny ginu czy malinówki – pozostawiam otwartą…)
KOMPOT Z RABARBARU – składniki:
- 1 kg łodyg rabarbaru
- 6-8 łyżek ksylitolu – można również użyć cukru lub, jeśli wolisz, erytrytolu
- 2 litry wody
- gałązka świeżego rozmarynu
- Rabarbar dokładnie umyj i odetnij liście i dolną końcówkę łodygi. Nie obieraj – kompot będzie miał pełniejszy smak i ładniejszy kolor.
- Łodygi pokrój na około 1 cm kawałki.
- Pokrojony rabarbar umieść w garnku i zasyp cukrem, dodaj gałązkę rozmarynu i zalej wodą.
- Gotuj około 20-30 minut i zostaw do ostygnięcia.
- Gotowy kompot przecedź przez sitko – możesz podać jako napój, jeszcze ciepły lub na zimno, albo wykorzystać jako bazę do autorskiego koktajlu.
redakcja insi