Flakon perfum

Wegańskie perfumy

Kiedy myślimy o weganizmie, trendzie cruelty-free i rosnącej uważności dotyczącej kupowanych produktów, wegańskie perfumy z pewnością nie są kategorią, która jako pierwsza przychodzi nam do głowy. Warto jednak wiedzieć, czym są cywet, kastoreum, ambra czy piżmo.

Kiedy myślimy o weganizmie, trendzie cruelty-free i rosnącej uważności dotyczącej kupowanych produktów, perfumy z pewnością nie są kategorią, która jako pierwsza przychodzi nam do głowy. Weganizm przede wszystkim kojarzy się ze świadomym podejściem do żywności czy odzieży. Również z kosmetykami, ale… perfumy? Czy to już nie przesada?

Mało która wyprawa na zakupy jest tak pełna emocji jak wizyta w perfumerii. Niezliczona ilość flakonów wypełnionych wonnymi kompozycjami potrafi zawrócić w głowie, i to dosłownie! A że nos prawidłowo rozpoznaje tylko kilka pierwszych zapachów, warto mniej więcej wiedzieć, jakie nuty lubimy. Jaśmin, magnolia, a może drzewo sandałowe? Lub coś mniej oczywistego – geranium, paczuli, ylang-ylang, kajeput, nerola? Egzotycznie nazwy mogą nam niewiele mówić, ale pobudzają wyobraźnię i przenoszą w świat odurzających olejków eterycznych z kwiatów czy ziół.

weganskie perfumy

Jednak mało kto wie, że wśród wielu niezwykle brzmiących składników perfum kryją się i takie, które nie mają nic wspólnego z romantycznym mitem. Cywet, kastoreum, ambra czy piżmo brzmią równie tajemnie, ale droga tych bardzo popularnych w perfumiarstwie substancji do buteleczki jest zupełnie inna. I, niestety, bywa naznaczona cierpieniem zwierząt. Choć współczesna chemia znalazła alternatywę, jaką są syntetyczne odpowiedniki, firmy perfumeryjne często nadal wybierają te pochodzące od zwierząt. Rzadko jednak o tym mówią. Prawo pozwala na utrzymanie szczegółów kompozycji zapachowej w tajemnicy, i tym samym wiele z najsłynniejszych na świecie marek perfum może liczyć na to, że kupujący w wyborze będą kierowali się jedynie swoim gustem, a nieprzyjemne szczegóły produkcji pozostaną w gronie znawców tematu.

Czym są wegańskie perfumy?

Wegańskie perfumy to produkty, które nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego oraz nie są na zwierzętach testowane. Brzmi prosto, jednak zaskakujące jest to, że znalezienie w perfumerii takiego produktu wprost graniczy z cudem! Wraz ze świadomością kupujących sytuacja się poprawia, ale nadal jest to niszowy rynek. Trzeba się nastawić na porządne przetrząśnięcie internetu i dopytywanie w sklepach. Niemniej jednak warto, jeśli chcemy być pewni, że żadne zwierzę nie ucierpiało przy produkcji naszego ulubionego flakonu perfum.

Flakon perfum

Substancje pochodzenia zwierzęcego w perfumach

Składniki perfum, które pochodzą od zwierząt, znajdują się w perfumach z dwóch przyczyn. Po pierwsze, po wieloetapowej obróbce chemicznej, są pod kątem aromatu uznawane za intrygujące i budują kompozycję zapachową, dodając jej głębi. Przez niektórych są nawet uznawane za afrodyzjaki. Ale jest też drugi powód. Zwierzęta wytwarzają piżmo czy cywet po to, by znaczyć swoje terytorium. Co za tym idzie, pod kątem zapachu substancje te są niezwykle trwałe. W kompozycji stanowią więc swego rodzaju oś – utrwalają całość, sprawiając, że perfumy dłużej utrzymują się na skórze. Oba powody dla wielu mogą wydawać się na tyle rozsądne, że w pewnym stopniu rozgrzeszają biznes perfumeryjny. Jednak gdy spojrzymy głębiej na tę kwestię, może się okazać, że poszukiwanie alternatywnych rozwiązań ma więcej sensu, niż by się wydawało na pierwszy rzut oka. Sprawdźmy więc, co kryje się za tajemniczymi nazwami niechlubnych składników i czy naprawdę są takie niezbędne.

  • Cywet (cybet), czyli ekstrakt z wysuszonych gruczołów kota o tej samej nazwie (inaczej zwanego luwakiem). Zapach ten służy głównie do wzmocnienia podstawy kompozycji kwiatowych. Cywety to drapieżne ssaki z Afryki i Azji, które wytwarzają feromony za pomocą gruczołów okołoodbytniczych. By pozyskać tę cenną substancję, cywety hoduje się i zabija, żeby następnie wyciąć gruczoł. Ewentualnie trzyma się je w ciasnych klatkach i bezustannie poddaje dodatkowemu stresowi, by zwiększyć wytwarzanie wydzieliny, którą co 10 dni się zeskrobuje. W ostatniej dekadzie wiele firm otwarcie zdecydowało się na zastąpienie cywetu syntetycznymi zamiennikami, lecz handel okrutnie pozyskiwanym cywetem nadal ma miejsce. Trudno powiedzieć, do jakich producentów perfum trafia.
  • Kastoreum, czyli wydzielina z gruczołów napletkowych bobrów. Inaczej zwane „bobrowym strojem”. Kastoreum jest stosowane głównie w męskich perfumach, dodając im tzw. krągłości i budując erotyzm całości kompozycji. Bobry wytwarzają kastoreum do znaczenia terytorium podczas budowania żeremi, natłuszczają nim również swoje futro. W pierwszym kroku, producenci przenoszą bobry na wciąż nowe żeremia, żeby te zwiększyły produkcję wydzieliny. Następnie gruczoły są wycinane, a bobry są okaleczane lub zabijane. I niby zupełnie przyzwoite syntetyczne zamienniki są dostępne, a jednak handel kastoreum kwitnie.
  • Ambra, czyli wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota. Nazywana czarnym morskim złotem, aromatem przypomina balsamiczny zapach żywicy lub kadzidła. Według niektórych przywodzi na myśl zapach morza. Przypuszcza się, że ambra powstaje u wieloryba w wyniku niestrawności. Jest to jedna z najcenniejszych substancji na świecie – kilogram kosztuje około 250,000 złotych! Niegdyś ambrę można było znaleźć na plażach, jednak obecnie zdarza się to bardzo rzadko, bo i kaszalotów w oceanach pozostało niewiele. Właśnie z powodu wysokiej ceny ambry wieloryby były masowo odławiane, a ich populację przetrzebiono. Dobrą wiadomością jest to, że w wielu krajach stosowanie ambry zostało zakazane (są jednak miejsca, w których połów wielorybów jest dozwolony). Znaleziono też naturalną alternatywę – znakomity substytut ambry produkowany z nasion hibiskusa lub czystka, lecz jest on z kolei 10 razy droższy niż syntetyczny zamiennik ambry.
  • Piżmo, czyli wydzielina z gruczołów okołoodbytniczych piżmowca. Charakterystyczny, określany jako ziemisty, skórzany czy drzewny, jest uznawany jest za najbardziej zmysłowy ze wszystkich zapachów świata. Naturalne piżmo jest najtrwalszą znaną substancją zapachową. Niegdyś można było je znaleźć w górskich rejonach Azji, gdzie piżmowce zrzucały w pewnym momencie wypełniony piżmem gruczoł. Zaczęto więc te zwierzęta hodować i wykorzystywać do produkcji mięsa, skór i właśnie piżma. Istnieją wprawdzie syntetyczne zamienniki tego zapachu, ale –  tak samo jak w przypadku cywetu –  przemysł perfumeryjny nie do końca jest nimi usatysfakcjonowany. Piżmowce nadal się hoduje i pozyskuje od nich gruczoły.
skladniki perfum

Testowanie perfum na zwierzętach

To nie koniec kontrowersji. Nawet jeśli nasza ulubiona marka perfum nie stosuje żadnej z opisanych substancji, nie oznacza to, że zwierzęta nie były okrutnie wykorzystywane przy ich testowaniu. Robi się to przez aplikowanie im drażniącej chemii na oczy i zranioną skórę – i patrzy, co się dzieje. Niestety, większość zapachów, które znajdziemy w popularnych perfumeriach i drogeriach, jest sprzedawana również w Chinach, gdzie do rejestracji importowanych zza granicy kosmetyków testy na zwierzętach są wymagane. Chcąc więc rozwijać się w tamtym regionie, producenci muszą sięgnąć po testy na zwierzętach. I robią to. Ile firm wycofałoby się z tego powodu z tak wielkiego, lukratywnego rynku? Realia biznesowe są bezwzględne, a podejmowane wybory oparte na kalkulacjach zysku – przemysł perfumeryjny nie jest tu żadnym wyjątkiem. Ktoś może wysunąć słuszny argument, że w Europie jest przecież zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. To prawda, zatem lokalne firmy na pewno nie będą sięgać po takie metody. Ale już globalni producenci mają swoje siedziby na całym świecie, również w miejscach, gdzie ten zakaz nie obowiązuje. I bardzo często takie testy wykonują.

Wegetariańskie perfumy

Jak rozpoznać wegańskie perfumy

W poszukiwaniu wegańskich perfum najlepiej nie kierować się zielonymi opakowaniami, sugerującymi zwrócenie się do natury. Producenci śledzą trendy i poszukują sposobów na atrakcyjne zaprezentowanie swoich produktów, więc możemy dać się zwieść. Lepiej poszukajmy dowodów, że produkt naprawdę spełnia wyśrubowane standardy. Jednym z takich narzędzi są symbole certyfikatów na etykiecie –  na przykład ceryfikat Vegan czy Znak V funacji Viva!. Ich obecność na opakowaniu zapewnia najwyższą jakość produktu i roślinny skład, a także gwarantuje, że testowanie kosmetyku odbyło się bez udziału zwierząt.

Jeśli zdecydujemy się poszukać wegańskich perfum dla siebie, na pewno uda znaleźć się perfumy, które nas zachwycą. W ostatnich latach pojawiło się dość sporo firm, które wyszły z wegańską ofertą do świadomych konsumentów. Być może trzeba będzie poszperać nieco w internecie, poczytać informacje na opakowaniach czy zasięgnąć rady w drogerii. Warto, bo przy okazji wiele się dowiemy i pewnie odkryjemy dla siebie zupełnie niespodziewane kompozycje zapachowe. To może być całkiem przyjemna przygoda! Tak naprawdę, czy jesteśmy weganami, czy nie – dobrze tak po prostu wiedzieć, skąd właściwie wzięła się zawartość naszego ulubionego flakonu z perfumami.

redakcja insi

lawenda w szklance

Źródła:

Naturalne substancje zapachowe pochodzenia zwierzęcego, Polish Journal of Cosmetology (2,2013)
Świat kompozycji zapachowych, Świat Przemysłu Kosmetycznego (2,2016)
11 best vegan perfumes, Independent (Maj 2018)

Leave a Reply