Minimalizm – nagła konieczność

Mamy zbyt dużo dóbr materialnych, zbyt wielki wybór, nadmiar pragnień i jedzenia. Nie od dzisiaj wiemy, że marnujemy i niszczymy. W dobie koronawirusa te argumenty nabrały jeszcze więcej mocy. Czeka nas minimalizm.

Jeszcze w czasach przedpandemicznych nie tylko ze środowisk ekologicznych dochodziły głosy, że nie potrafimy żyć skromnie. Mamy zbyt dużo dóbr materialnych, zbyt wielki wybór, nadmiar pragnień i jedzenia. Nie od dzisiaj wiemy, że marnujemy i niszczymy. W dobie koronawirusa te argumenty nabrały jeszcze więcej mocy. Czeka nas minimalizm.

Francuzka Dominique Loreau, która wybrała życie w Japonii, bo tam „mniej znaczy więcej” i jest autorką książki „Sztuka prostoty”, już wiele lat temu pisała, żeby zaprzestać marnotrawstwa, zanim nie zostaniemy do tego zmuszeni. Właśnie zostaliśmy. Loreau uważa i trudno się z nią nie zgodzić, że obfitość nie uczy ani wdzięku, ani elegancji. Niszczy za to duszę i pozbawia wolności. Prostota natomiast rozwiązuje wiele problemów. Dopiero, kiedy usuwamy wszystko, co niepotrzebne – dostrzegamy nowe perspektywy. Pandemia nam to akurat zapewnia. Mamy szansę zacząć wieść życie pełne sensu.

Piękno prostoty

Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć przestrzeń dla rzeczy najważniejszych. COVID-19 wielu z nas zmusił do takich życiowych remanentów. Myślimy zapewne nie tylko o bieżącym ograniczaniu się, ale też o większej zmianie, która ma nadejść w odpowiedzi na nowe wyzwania. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że świat po pandemii będzie już inny i nasze w nim miejsce również. Na razie przekonujemy się, że prostota jest nie tylko wymogiem, my oprócz niej tak naprawdę nic nie potrzebujemy. Potrzebujemy jeść, ubrać się i spać. Coraz liczniejsze pragnienia sprawiły, że się im podporządkowaliśmy. Konsumowaliśmy, nabywaliśmy, gromadziliśmy, kolekcjonowaliśmy. Często niepotrzebnie. Dominique Loreau zachęca do prostoty – bo jak twierdzi – jest piękna i kryją się w niej cuda.

Wybierz minimalizm

Podczas izolacji społecznej jest wreszcie czas na porządki. Nie tylko sprzątanie, ale uporządkowanie przestrzeni, w której żyjemy. Takie uporządkowanie, by dojść do minimalizmu. Uporządkowanie mieszkania i życia wymaga czasem bolesnych wyborów. Aby coś wyrzucić, potrzeba wysiłku związanego z oceną, co jest ważne, a co nie. Chodzi o rezygnację z przywiązania do niektórych przedmiotów, ale określonych dóbr związanych ze społecznym prestiżem.

Nasza kultura, zwłaszcza ta zachodnia, z trudnością toleruje tych, którzy świadomie wybierają skromne życie, ponieważ są zagrożeniem dla konsumpcjonizmu napędzającego gospodarkę. Ale te czasy właśnie się kończą. Jesteśmy w punkcie, w którym możemy się zmienić – zmieniać się to znaczy żyć. Pozbycie się własności może człowiekowi pomóc w staniu się tym, kim chciałby być. Przedmioty, które odzwierciedlają przywiązanie do przeszłości, zabierają nam przyszłość. I potencjalną zmianę.

W najlepszym razie sprawiają, że teraźniejszość staje się statyczna, ale nie o to nam przecież chodzi. Akceptowanie mnogości powoduje niepewność, troski i zmęczenie.

Oszczędność stylu życia jest przejawem mądrości, ponieważ życie wśród małej liczby przedmiotów podwyższa jakość egzystencji. Istota człowieka nie znajduje się w rzeczach. Żeby żyć w otoczeniu minimum przedmiotów, w czystych pełnych świeżego powietrza wnętrzach, trzeba się wykazać silną wolą, dokładnością i kategorycznością. Minimalizm wymaga dyscypliny i dbałości o detal. Najpierw postaraj się o to, żeby nie przytłaczały cię niepotrzebne przedmioty –

  • meble,
  • bibeloty,
  • ubrania,
  • stare dokumenty,
  • czasopisma.

Jak najwięcej rzeczy się pozbądź.

Wygoda jest sztuką

Nie jest dla nas dobrze, kiedy przedmioty okazują się ważniejsze od spokoju, piękna, wolności – od samego istnienia.

Skromnie umeblowany dom daje więcej swobody ruchu – przedmioty i meble – według Dominique Loreau – powinny być lekkie i zaspokajać potrzeby i ciała, i oka. Utrzymanie go w czystości powinno wymagać minimum wysiłku. Rzeczy należy usuwać ze spokojem, ale stanowczo. A później możesz zajmować się czymś innym. Myśl o pozbyciu się czegoś na zawsze przestanie cię męczyć. Nie jest dla nas dobrze, kiedy przedmioty okazują się ważniejsze od spokoju, piękna, wolności – od samego istnienia. Przestronne wnętrze daje przebywającym w nim ludziom poczucie, że sprawują kontrolę nad swoim życiem, ponieważ nie stali się własnością przedmiotów. Zapewnia wygodę i satysfakcję. Wygoda jest sztuką. To, co niewygodne, nie zasługuje na miano pięknego. Dlatego warto zrezygnować ze wszystkiego, co nie funkcjonuje dobrze i prosto.

Dominique Loreau obiecuje, że kiedy wybierzemy minimalizm – nasze decyzje staną się instynktowne, styl ubierania bardziej klasyczny, dom wygodniejszy a terminarz zapełniony mniej, ale bardziej sensownie. Minimalizm sprzyja rozsądkowi oraz patrzeniu na życie z większą przenikliwością.

Warto przeczytać: „Sztuka prostoty”, Dominique Loreau, wydawnictwo Jacek Santorski

redakcja insi