Kwarantanna to okazja, żeby przyjrzeć się temu, jak mieszkamy. Globalne zmiany wywołane pandemią wymuszą na nas rezygnację z konsumpcjonizmu. Design wychodzi tej potrzebie naprzeciw i proponuje japonizujący styl inspirowany naturą.
Już teraz wiadomo, że koronawirus spowodował kryzys branż, które oferowały nam towary luksusowe – ubrania, obuwie, kosmetyki, ogólnie pojęty design. Od dawna krytykowany konsumpcjonizm przez pandemię wyhamował. Okazuje się, że nie potrzebujemy wiele. To, co niezbędne, jest potrzebne, proste, niewyszukane i bliskie naturze.
Jeśli chodzi o trendy wnętrzarskie szczególnej aktualności nabiera japonizujący styl wabi-sabi, który doskonale wpisuje się w czas, w którym przyszło nam żyć. Stawia bowiem na minimalizm, naturalność oraz niedoskonałość. Na surowe drewno, kamień, len, kamionkę, barwy ziemi uzupełnione kolorem wody.
Daleko od perfekcji
Z laboratoryjną aranżacją nowoczesnych mieszkań pożegnaliśmy się dzięki lubianym przytulnym trendom skandynawskim – duńskiego hygge czy szwedzkiego lagom. Japońskie wabi-sabi jeszcze dalej odchodzi od wymuskania, drogich materiałów i wysokiego połysku. Trend, który będzie coraz bardziej popularny, nie miałby japońskich korzeni, gdyby nie sięgnął po prostotę Kraju Kwitnącej Wiśni. Skromne rozwiązania aranżacyjne – mało mebli plus stonowana kolorystyka – to recepta na porządek i harmonię.
Mieszkanie urządzone w minimalistycznym wabi-sabi utrzymane jest w neutralnych barwach ziemi – jasnych odcieniach szarości i kamiennego beżu z dodatkiem rozbielonych błękitów czy stonowanych zieleni. Dużo też w nim bieli, dzięki czemu pomieszczenia wydają się przestronne, ale nie tracą ciepłego i nieformalnego klimatu.
Będąc wiernym wabi-sabi nie można przesadzić z symetrią i minimalizmem pod linijkę. Swojskości temu stylowi nadają organiczne materiały – surowe podniszczone drewno, niepolerowany kamień, pognieciony len. I ręcznie wykonana ceramika, często z widocznymi śladami sklejeń. Nawet ściany bywają popękane, z odpadającym tynkiem, niedokończone.
Tak wabi-sabi przeciwstawia się konsumpcjonizmowi. Uczy akceptować naturalny proces starzenia się – również przedmiotów, którymi się otaczamy. Dalekich od perfekcji, bo naruszonych zębem czasu, z widocznymi znakami użytkowania. Ale kojarzącymi się ze słowem „dom”. Ciepłym i bezpiecznym.
Przesłania wabi-sabi (3)
- Nic nie trwa wiecznie
- Nic nie jest skończone
- Nic nie jest doskonałe
redakcja insi