Stłumiony dawno płacz, niewyrażony gniew, impuls za którym nie podążyliśmy – zostawiają w ciele trwałe, często nieuświadomione, napięcia. Tracimy wdzięk ruchów i blask spojrzenia. Metoda Lowena to bioenergetyka, która je przywraca.
Dr Alexander Lowen jest wybitnym amerykańskim psychiatrą i psychoterapeutą oraz założycielem Międzynarodowego Instytutu Analizy Bioenergetycznej. Opracował autorskie podejście terapeutyczne zwane bioenergetyką. Jego trwające ponad 60 lat badania miały duży wpływ na rozwój współczesnej psychiatrii i psychoterapii. Lowen jest autorem metody, która łączy pracę umysłu z ciałem, i poprzez ćwiczenia fizyczne rozwiązuje problemy natury emocjonalnej, a także leczy z chorób i dolegliwości fizycznych.
Współczesna medycyna często pozostaje bezradna wobec pierwotnych przyczyn wielu schorzeń, bezskutecznie poszukując ich źródła. Lowen patrzy się na ciało z perspektywy energetycznej. Okazuje się, że podstawowe funkcje organizmu, takie jak oddychanie, poruszanie się, odżywianie, czy seksualność, związane są nie tylko z naszą fizycznością oraz psychiką, ale i duchowością. Bioenergetyka Lowena uwalnia od napięć w ciele, udowadniając że każdy nosi w sobie potencjał życiowej radości, który jest obietnicą spełnienia.
Dr Alexander Lowen napisał 12 książek poświęconych analizie bioenergetycznej. We wznowionej przez wydawnictwo Czarna Owca pozycji „Duchowość ciała. Bioenergetyka w terapii ciała i duszy” tłumaczy istotę wdzięku cielesnego i duchowości bez popadania w mistycyzm. Odsłania duchowe oblicze zdrowia.
Metoda Lowena – odzyskanie żywotności
Zauważmy, pisze Lowen, że poczucie zdrowia wiąże się z odczuwaniem żywotności i przyjemności ciała a także pokrewieństwa ze wszystkimi istotami, łączności ze światem. Gdy jesteśmy chorzy, dokuczają nam nie tylko symptomy fizyczne, ale jesteśmy wówczas izolowani od innych, co nie wpływa dobrze na zdrowie psychiczne. Zdrowie oznacza wdzięk ruchów ciała, jego miękkość i ciepło a także cielesny blask, kiedy wręcz promieniejemy. Nieobecność tych cech oznacza albo śmierć albo śmiertelną chorobę. Kiedy z wiekiem nasze ciało się usztywnia, jesteśmy coraz bliżej końca życia.
Dr Alexander Lowen opisuje wdzięk zdrowego i szczęśliwego człowieka – można go określić jako urok osobisty i znaleźć jego odbicie w zachowaniu wobec innych. Wdzięk duchowy, nazwany łaską, łączy się z uczuciem zadowolenia wyższego rzędu. Łaska jest stanem świętości, kompletności, łączności z życiem i jedności z tym, co boskie. A pojęcia te są synonimami zdrowia.
Prawdziwa gracja ciała nie jest czymś wyuczonym, lecz stanowi część naturalnego wyposażenia człowieka. Gdy raz zostanie utracona, można ją odzyskać jedynie przez przywrócenie ciału jego duchowości. Aby to uczynić, należy zrozumieć, dlaczego i jaki sposób wdzięk został utracony. Nie da się odzyskać utraconej rzeczy, jeśli nie wiemy, co konkretnie zgubiliśmy. Poprzez ciało możemy odkryć powiązania naszych uczuć z wdziękiem. Według założeń bioenergetyki należy zacząć od przestudiowania ciała, rozumianego jako samopodtrzymujący się system energetyczny, który współreaguje ze środowiskiem i którego przetrwanie zależy od środowiska.
Dlaczego tracimy kontakt z własnym ciałem?
Lowen podkreśla, że jesteśmy głęboko powiązani z innymi żywymi organizmami i z przyrodą. Utrata tej przynależności zakłóca zdrowie umysłowe. Dodatkowo nasza duchowość wywodzi się z poczucia łączności z siłą czy porządkiem, potężniejszym niż my sami. Jeśli tracimy kontakt z ludźmi, naturą i wyższą siłą, wpadamy w poczucie pustki, które może doprowadzić do depresji a nawet stanów schizoidalnych. Następuje też wtedy utrata łączności ze swoim ciałem – cielesnym „ja”.
U podłoża wszelkich zaburzeń psychicznych – według Lowena – leży brak odczuwania ciała. Dochodzi wtedy do spadku jego kondycji energetycznej. Nie da się oddzielić zdrowia umysłowego od fizycznego – zdrowie łączy te dwa aspekty osobowości. Zdrowie umysłowe czy psychiczne można dostrzec w bystrości spojrzenia, kolorze i cieple skóry, spontanicznych harmonijnych ruchach, elegancji w poruszaniu się
Życie ducha można dostrzec w oczach. W stanach depresji oczy są puste, a często maluje się w nich głęboka rozpacz. Kiedy tracimy energię do życia, oczy stają się matowe i nieruchome, co oznacza że nasza funkcja postrzegania została upośledzona. Z obserwacji pacjentów Lowena wynika, że zmatowienie oczu często wynika z ciężkich przerażających sytuacji z dzieciństwa. Oczy są ważne dla naszych relacji z innymi. Ludzie o żywych błyszczących oczach utrzymują kontakt wzrokowy, nie boją się komuś spojrzeć prosto w twarz – to oznacza połączenie uczuciowe.
Żywy kolor i ciepło skóry są wynikiem obfitego dopływu krwi do zewnętrznych warstw ciała – z serca, które ma połączenie z duchem. Duch ten przejawia się między innymi w gracji ruchów. Dlatego dr Alexander Lowen twierdzi, że psychoterapia bez zwracania uwagi na kondycję ciała nie ma sensu. Podobnie nie można leczyć choroby fizycznej, nie uwzględniając stanu psychicznego i duchowego człowieka. Nie można koncentrować się na ograniczonym fragmencie osoby, potrzebne jest spojrzenie całościowe.
Kiedy tracimy wdzięk?
Statystyczny człowiek Zachodu myśli o zdrowiu cielesnym w kategoriach sprawności, dobrej kondycji pozwalającej przepracować mu całe życie, tak jak o sprawnej maszynie. Dlatego takim powodzeniem cieszą się u nas siłownie czy fitness kluby. Wschodnie ćwiczenia, na przykład joga, odzwierciedlają zainteresowanie bardziej żywotnością ciała, czyli jego duchowością. Wschód poza tym zawsze przejawiał większy szacunek do natury niż Zachód, żywiąc przekonanie, że dobro człowieka zależy od jego harmonii z naturą. Tao jest przecież drogą natury. Naturalna jest też nasza gracja. Niemowlę przecież wykonuje ruchy pełne wdzięku, na przykład wysuwa usta, żeby ssać pierś matki. Natomiast wielu dorosłych ma wargi ściągnięte i twarde, co nadaje twarzy ponury wygląd.
Owszem, i niemowlęta doświadczają frustracji, niewygody i bólu. Wtedy ich ciała napinają się i sztywnieją. Ten stan nie trwa jednak długo – przez jego ciało przechodzi fala płaczu i sztywność oraz napięcie ustępują. Nadchodzi jednak czas, kiedy skarcone dziecko dusi w sobie spazm i przełyka łzy. Sztywność pozostaje
Tracimy swój wdzięk w trakcie dorastania, kiedy jesteśmy zmuszani poddawaniu się zewnętrznym oczekiwaniom kosztem słuchania wewnętrznych impulsów. Zostajemy wówczas wypchnięci ze stanu łaski, czyli duchowego wdzięku. Często dzieje się to z powodu tłumienia gniewu. Rodzice często go nie akceptują, ponieważ zagraża ich władzy i kontroli. Nawet tak niewinne czynności jak bieganie, hałasowanie, zachowywanie się w sposób aktywny dziecka potrafią zirytować rodziców, którzy żądają, żeby zachowywało się cicho, grzecznie i spokojnie.
Lowen, przyglądając się ciałom swoich dorosłych pacjentów, często dostrzega osobę stojącą w postawie grzecznego chłopca lub dziewczynki, czekających aż im się powie, co mają zrobić. Ta nieświadoma postawa staje się częścią osobowości, wchodząc w strukturę ciała. Owszem, te grzeczne dzieci wyrastają na szanowanych obywateli i wydajnych pracowników, ale nie osiągają pełnej żywotności i wdzięku.
Metoda Lowena – siła rozumu i energia ciała
Podstawą bioenergetyki jest przekonanie, że nasze ciała odzwierciedlają nasze przeżycia. Głębia i siła uczuć człowieka wyraża się w reakcjach ciała i zapisuje w umyśle. Jeśli przeżycia są przyjemne, pozytywnie wpływają na zdrowie, żywotność i grację ciała. Doświadczenia bolesne – odwrotnie. Jeśli adekwatnie reagujemy na odniesiony uraz, skutek nie jest trwały – napięcie ustępuje. Jednak kiedy reakcja zostaje zablokowana, w ciele pozostaje chroniczne napięcie mięśniowe.
Kiedy na przykład tłumimy płacz, mięśnie muszą się skurczyć, aż odruch płaczu minie. Wycofuje się on do wnętrza ciała i tkwi w podświadomości. Po latach można go uaktywnić przez terapię lub silne przeżycie. Dopóki to się nie stanie, mięśnie ust, szczę i gardła pozostają w stałym napięciu. Często dzieje się to również z barkami.
Raz utraconej niewinności nie da się tak łatwo odzyskać. Zdolności spontanicznego płaczu – zdaniem Lowena – nie przywrócą rozmowy z psychologiem, najdłuższe medytacje, ćwiczenia jogi czy masaże. By odzyskać wdzięk ciała, trzeba się dowiedzieć jak się go utraciło a następnie stawić temu czoło na poziomie ciała przez odpowiednie ćwiczenia.
Czyni to właśnie bioenergetyka – podejście łączące idee Wschodu i Zachodu. Metoda ta wykorzystuje siłę rozumu dla zrozumienia napięć, które krępują ciało. Mobilizuje też energię ciała do wyeliminowania tych napięć. Energia ciała jest siłą stojącą za duchem, stanowi zatem podstawę duchowości ciała. Użyta świadomie staje się potęgą.
ŚWIADOMOŚĆ ENERGII – AUTODIAGNOZA
Zjawiska wskazujące na niski poziom energii:
- częste odczuwanie zmęczenia,
- trudności z porannym wstawaniem,
- życie pod presją,
- ciągłe działanie,
- trudności z odprężeniem, pobyciem w spokoju,
- gwałtowne i pośpieszne ruchy,
- kłopoty z zasypianiem,
- powracające poczucie przygnębienia.
Zjawiska wskazujące na wysoki poziom energii:
- dobry sen i budzenie się wypoczętym,
- oczy jasne i błyszczące,
- odczuwanie przyjemności przy wykonywaniu normalnych zajęć,
- optymizm w oczekiwaniu każdego następnego dnia,
- bezproblemowe osiąganie stanu wyciszenia,
- poruszanie się z gracją.
redakcja insi
Opisy ćwiczeń uwalniających napięcia w ciele i przywracających grację przeczytasz w książce Alexandra Lowena „Duchowość ciała. Bioenergetyka w terapii ciała i duszy”, wydawnictwo Czarna Owca.