Kto z Was potrafi oglądać serial bez przekąsek, niech podniesie rękę i naciśnie przycisk. Nie widzę. Zatem, czas rozszerzyć przekąskowy repertuar. Serialowy też, tym bardziej że niby lato, a leje i leje.
Proponowana lista jest czysto subiektywna i opiera się wyłącznie o moją kanapę i kuchnię nieopodal. Mamy więc tu „Californication” o szalenie zdolnym pisarzu szukającym artystycznego spełnienia równie gorliwie jak łóżkowych wrażeń. I miłości. No dobrze, dalej mamy „Adventure Time” – w polskiej wersji „Pora Na Przygodę” – czyli odjechaną egzystencjalną kreskówkę bez trzymanki. Dla kontrastu narkotyczna, zbuntowana „Euphoria”, której wizualne wysublimowanie zagwarantuje nocny maraton. Stawkę zamyka „Shameless”, najlepiej w oryginalnej wersji brytyjskiej, czyli słodko-gorzka historia ze slumsów brytyjskiej prowincji. Wisienka na torcie! Zatem – do kuchni i do dzieła!
POPCORN I „CALIFORNICATION”
Do amerykańskiego „Californication” przygotujemy w kilka minut popcorn. Ale, ale – zrobimy go z fenomenalnej niebieskiej kukurydzy, która ma więcej przeciwutleniaczy od żółtej i która daje wyborne, śnieżnobiałe kulki. Na dodatek, uprażymy go na oleju rzepakowym, ha! A czemu tak? Bo pamiętam, że kiedy poczęstowałam takim popcornem szerokie amerykańskie towarzystwo, które pewnego sierpniowego popołudnia rozsiadło się u mnie w salonie, pół godziny spędziliśmy na rozkminianiu, czemu ten popcorn jest taki excellent. Powiedziałam im, że nie wiem, ale nie miałam w domu masła i użyłam rape seed oil. Amerykanie najpierw zamilkli, potem spąsowieli, a potem nieśmiało przebąknęli: „To u nas nie używamy tego… oil.” I poprosili o dokładkę.
Śnieżnobiały popcorn zawstydzający Amerykanów – składniki:
- niebieska kukurydza w ziarnach (do dostania w bio-sklepach)
- olej rzepakowy
- dobrej jakości sól, np. morska z Sycylii
- opcjonalnie – ksylitol lub erytrytol, w ostateczności cukier
Do dużego garnka lub dość głębokiej patelni nalewamy kilka łyżek oleju (tak, żeby po rozgrzaniu przykrył dno). Rozgrzewamy. Nasypujemy jedną warstwę ziaren kukurydzy, posypujemy szczyptą soli plus opcjonalnie szczyptą ksylitolu. Pamiętajmy o pokrywce, bez niej w kuchni będzie armagedon, a w garnku pusto! Czekamy aż wszystkie ziarna strzelą, w międzyczasie potrząsamy przykrytym garnkiem i gotowe. Można jeść jeszcze ciepły albo na zimno – wiadomo. Popijamy Coca-Colą, może być Zero.
QUESADILLA I „ADVENTURE TIME”
Do kreskówek niby najlepiej od razu zamówić pizzę i otworzyć chipsy, ale hola hola – szybka quesadilla z patelni nie tylko przebije ten pomysł, ale, co lepsze, nie trzeba będzie czekać na dostawę. Wyciągamy dwa placki pszennej tortilli z opakowania, otwieramy lodówkę i… Cóż, znacie to uczucie – „Pora Na Przygodę!” Szukamy żółtego sera. Jest? Świetnie. To teraz otwieramy szafkę i szukamy słoika kukurydzy. Zaglądamy, czy znajdzie się pomidor albo papryka. Pieczarki może? Coś nam na pewno zostało też z kolacji. Na grillowanego bakłażana nie patrzymy tak krytycznie, tylko przypominamy sobie o wszechobecnym duchu przygody. Wrzucamy to całe towarzystwo między dwa placki i po kwadransie próbujemy odgonić domowników, zanim nam wszystko wsuną przed serialem. Ile macie patelni? No, to właśnie tylu użyjcie, jednocześnie.
Quesadilla z przygodami – składniki:
- 2 placki tortilli na każdą patelnię (wybieramy tortillę pełnoziarnistą)
- spora ilość tartego lub drobno pokrojonego żółtego sera
- słoik kukurydzy w zalewie
- świeże warzywa – papryka, pomidor, szczypiorek…
- grillowane warzywa – bakłażan, cukinia, pieczarki…
- przyprawy: papryka słodka, chilli, sól, pieprz
- szybki dip: śmietana 12%, limonka, słodka papryka
Mocno rozgrzewamy patelnie, na każdej układamy po placku tortilli. Sypiemy po garści żółtego sera, układamy jedną warstwę dowolnych warzyw. Przyprawiamy. Na warzywa sypiemy drugą garść tartego sera. Przykrywamy całość drugim plackiem i grillujemy około 10 minut z jednej plus 10 minut z drugiej strony. Ser powinien się rozpuścić, a placki przyrumienić. Każdą quesadillę dzielimy na 8 części. Idealne będą jak nieco ostygną – ja lubię najbardziej na zimno. Przygotowujemy też dip – śmietanę przyprawiamy limonką i słodką papryką do smaku. Do picia wybieramy ginger ale, ale z ginem.
TAPENADA I „EUPHORIA”
Umówmy się – mimo zachwycającej warstwy wizualnej „Euphoria” to jednak mroczna rzecz. Mocna i wyrazista w treści. Zupełnie więc nieadekwatne byłoby zagryzanie jej czymś banalnym lub delikatnym, nie mówiąc o słodyczach! Dla żądnych euforycznych wrażeń sprawdzi się coś znacznie intensywniejszego – przygotujmy więc w blenderze czarną tapenadę, którą mocno podkręcimy kolendrą i położymy na kawałkach chrupiącej bagietki. Dla leniuszków mała wskazówka – krakersy też się nadadzą.
Tapenada z czarnych oliwek na bagietce – składniki:
- 2 słoiki drylowanych czarnych oliwek dobrej jakości
- 3 łyżki oliwy
- ½ pęczka posiekanej kolendry
- ½ słoiczka kaparów
- 1 ząbek czosnku
- bagietka, masło (opcjonalnie, paczka krakersów zamiast bagietki)
Oliwki odcedzamy z zalewy, umieszczamy w blenderze wraz z kaparami, oliwą, kolendrą, kaparami i czosnkiem. Blendujemy na gładką masę. W międzyczasie przygotowujemy bagietkę: piekarnik rozgrzewamy do 200 °C. Bagietkę kroimy według uznania i podpiekamy. Kawałki bagietki można przed włożeniem do piekarnika lekko posmarować masłem, będzie jeszcze pyszniej. Wino wybieramy ciemnoczerwone, kalifornijskie, najlepiej z bezpośrednich okolic Hollywood.
CIECIERZYCA I „SHAMELESS”
W „Shameless” sprawy są proste: każdego ranka człowiek się budzi po to, żeby stawić czoło swoim własnym przypałom i już. Na tę okazję zajmiemy się sprawą prawdziwie bezwstydną: zrobieniem całej miski chrupek, tylko dla siebie. Należy ją następnie wtrząchnąć bez skrępowania, na raz. Ja tłumaczę sobie, że błonnika i pełnowartościowego białka nigdy nie za wiele, a że akurat takie to dobre, to już sprawa drugorzędna. I chrupię dalej.
Chrupiąca ciecierzyca bez wstydu – składniki:
- słoik ciecierzycy
- olej rzepakowy
- sól, najlepiej morska
- papryka słodka
- papryka chilli
- opcjonalnie – inne ulubione przyprawy
Ciecierzycę odsączamy na sicie, dokładnie przemywamy. Przekładamy na papierowy ręcznik, po czym osuszoną umieszczamy w misce. Polewamy olejem rzepakowym, dodajemy przyprawy – paprykę słodką, paprykę chilli, sól i opcjonalnie inne ulubione przyprawy (rozmaryn, tymianek, papryka wędzona…). Umieszczamy na blasze i pieczemy około pół godziny w 200 °C (termoobieg). Wyjmujemy, zostawiamy jeszcze na blasze do przestygnięcia, przesypujemy do miski. Bezwstydnie pałaszujemy z ulubionym piwem (w butelce).
redakcja insi