Po rozstaniu z narcyzem

„Czy on naprawdę mnie kochał?” – to pytanie zadaje sobie z pewnością ktoś, kto był w związku z narcyzem – w rozdarciu między przeżywaniem bólu a resztek miłości, między ulgą z powodu rozstania a tęsknotą. Jak pomóc sobie po rozstaniu z narcyzem? Ważne jest zrozumienie kim on jest i dlaczego gwarantuje cierpienie.

 „Czy on naprawdę mnie kochał?” – to pytanie zadaje sobie z pewnością ktoś, kto był w związku z narcyzem – w rozdarciu między przeżywaniem bólu a resztek miłości, między ulgą z powodu rozstania a tęsknotą. Jak pomóc sobie po rozstaniu z narcyzem? Ważne jest zrozumienie kim on jest i dlaczego gwarantuje cierpienie.

Relacja z narcyzem jest jak tango – dramatyczna, emocjonująca, pełna zwrotów akcji. Narcyz z czułego opiekuna w jednej chwili może zmieniać się w oprawcę, przy którym czujemy się całkowicie nieważne albo nawet godne pogardy. Jego wsparcie okazuje się pozorem, uczucia – iluzją, a gorące zaangażowanie zimnym wycofaniem.

Zwodnicza atrakcyjność narcyza

Na wczesnym etapie związku, kiedy jeszcze randkujemy i uwodzimy się wzajemnie, narcyz może wyglądać na pełnego pasji i uczuć. Wygląda to wspaniale, bo jeszcze nie wiemy, że narcyz zdobywa z takim żarem, bo ma w tym swój istotny interes. Pragnie zapewnić sobie uwagę, karmić wybujałe ego i wzmocnić kruche poczucie własnej wartości. Dla narcyza relacja jest transakcją, jej celem najczęściej jest cieszenie się niezobowiązującą przyjemnością, ale nie tylko – narcyz czerpie siłę do życia ze wzbudzania bolesnych emocji. Sam żyje w wewnętrznym piekle –  między biegunem samouwielbienia a samounicestwienia, w poczuciu dojmującej pustki, nudząc się własną obojętnością i poszukując ulgi w swoim cierpieniu. Narcyz, jako że sam niewiele czuje, doskonale wyczuwa innych – własne emocje nie zakłócają mu odbioru drugiej osoby. W punkt odzwierciedla cudze uczucia. I chociaż tak naprawdę nie jest nimi zainteresowany, potrafi sprawić, że obiekt jego pożądania czuje się zrozumiany i wysłuchany. Na chwilę jest to mu potrzebne. W ten sposób rozkochuje w sobie, zdobywa podziw, uzależnia.

Narcyz jest mistrzem autoreklamy, potrafi się zaprezentować z najlepszej strony, robi piorunująco pozytywne pierwsze wrażenie. Dlatego jest niebezpieczny. Według badań austriackiego psychologa klinicznego Emanuela Jauka większość z nas postrzega narcyzów jako zdecydowanie atrakcyjniejszych od reszty ludzi. W eksperymencie naukowym Austriaka wzięło udział 90 osób, które były na 700 randkach. Uczestnicy po tych spotkaniach deklarowali, z kim chcieliby stworzyć relacje krótkoterminowe, a także z kim chcieliby budować trwałe związki. Narcyzi wygrywali w obu przypadkach.

Jak narcyz to robi? Uwodzi hojnością, komplementami, seksem, obietnicami. Nie wzbrania się przed manipulacją, kłamstwem, przekupstwem. Sporo narcyzów to uwodziciele w typie Don Juana czy Mati Hari. Stały związek nie jest dla nich, miłosne podboje – tak. Osoby z zaburzeniem narcystycznym tracą zainteresowanie relacją, kiedy naturalnie zmierza ona do bliskości lub gdy po prostu zdobyły już to, co chciały. Nad intymność przedkładają władzę, wrażliwość odbierają jako słabość, dążą do dominacji, by czuć wyższość. Unikają bliskości, by sprawować kontrolę i mieć otwartą furtkę do wielu relacji. W miarę rozwoju związku ukazuje się ich chłód, złość, krytycyzm. Przekonujemy się, że są władczy, niezdolni do kompromisu, uważności na drugą osobę, gestów zdradzających autentyczne uczucia. Bycie z narcyzem pozbawia kawałka duszy, ale – mimo przebłysków świadomości, że to chora relacja – trudno z niej wyjść, bo toksyczne tango uzależnia.

kobieta z mężczyzną w sypialni

Czy narcyz potrafi kochać?

Prawdziwa miłość nie jest ani romansem, ani dramatem, ani współzależnością. Dla Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu jest to „pragnienie dobra drugiego”. Kochać człowieka to znaczy znać człowieka. A czy narcyz jest w stanie podjąć ten trud? Nie. Niemiecki filozof i psycholog Erich Fromm w książce „O sztuce miłości” podkreśla, że ​​dojrzała miłość pociąga za sobą wysiłek na rzecz poznania osoby, którą kochamy, wzięcia odpowiedzialności za związek i zaangażowania. By kochać, potrzeba motywacji, żeby poznać pragnienia, potrzeby i uczucia drugiej osoby, a także dawać jej wsparcie. Kiedy kochamy, cieszymy się z jej szczęścia, okazujemy troskę, szacunek, uwagę, współczujemy, akceptujemy. Staramy się zrozumieć jej doświadczenia i światopogląd, choć może się to różnić od naszego. Poświęcamy jej czas. Zaburzenie narcystyczne wyklucza umiejętność prawdziwego poznania i zrozumienia innych. Badania pokazują, że mózgi narcyzów wykazują strukturalne nieprawidłowości w obszarach związanych z empatią. W związku z tym ich zdolność do odpowiedniego reagowania emocjonalnego oraz wyrażania troski czy współczucia jest znacznie osłabiona.

Co przeszkadza narcyzowi kochać? Nie widzi wyraźnie siebie, więc nie może zobaczyć innych. Narcyz nie ma zdolności do dokładnego i pełnego zrozumienia rzeczywistości drugiego człowieka. Ludzi traktuje jako przedłużenie siebie, a nie jako oddzielne jednostki z ich potrzebami, pragnieniami, uczuciami. Bliskość i wrażliwość są dla narcyza nieosiągalne. Na innych projektuje negatywne aspekty siebie, które wypiera. W relacjach stosuje nadużycia – wzbudza winę, okazuje pogardę, zawstydza, poniża, szantażuje emocjonalnie, straszy agresją. Drugi człowiek jest dla niego przeciwnikiem, z którym musi walczyć, by utrzymać iluzję własnej doskonałości. Inteligencję wykorzystuje do manipulowania i wykorzystywania innych, aby uzyskać to, czego chce. „Miłość” narcyza jest warunkowa, wchodzi do relacji na swoich zasadach i ich przestrzega, nie zauważając drugiej osoby. Brak empatii pozwala im zadawać ból. Narcyz potrafi porzucić nagle, pozostawiając po sobie traumę odrzucenia, dezorientację, oszołomienie.

kobieta z mężczyzną przy ognisku

8 FAZ RELACJI Z NARCYZEM

1. Czarujące obietnice

Narcyz jest zbyt sprytny, żeby na początku znajomości pokazać swą mroczną twarz. Z potrzeby zapełnienia swojej uczuciowej pustki, szuka kogoś wrażliwego o bezinteresownej naturze, lekko naiwnego oraz mało asertywnego i z jakiegoś powodu słabego. Dlatego na pierwszych randkach narcyz podejmuje wysiłek, by być uważnym na drugą stronę i stara się zaimponować szerokim gestem. Czaruje komplementami, poświęca wybrance mnóstwo czasu. Interesuje się nami z taką intensywnością, że można dojść do wniosku, że to nasza bratnia dusza, wygrana na loterii, ideał mężczyzny. A tymczasem on hipnotyzuje, żeby ofiara poczuła się wielbiona, kochana, podekscytowana. Tak uzależnia.  

2. Pierwsze oznaki wycofania

Dość szybko jednak okazuje się, że czas spędzany z narcyzem w niewyjaśniony sposób skraca się. Tyle uwagi nam podarował, więc naturalne jest, że chcemy więcej. W tym momencie ofiara narcyza zaczyna o niego zabiegać, upomina się o to, co jeszcze tak niedawno dostała. Dlatego stara się przypominać o sobie, przypodobać, na nowo wzbudzić zainteresowanie. Nadaremnie. Narcyzowi chodzi o to, żeby poczuła się nieważna, niepewna i potrzebująca. W ten sposób narcyz przejmuje cudzą moc.

3. Złapanie w pułapkę

Relacja z narcyzem dostarcza tak intensywnych emocji w krótkim czasie, że tracimy racjonalne rozeznanie w rzeczywistości. Po zalewie czułości i zaangażowania zostajemy poczęstowane chłodem i wycofaniem. Rozumowo czujemy, że coś jest nie tak, ale uczucia już zostały rozbudzone i serce nie podąża za mózgiem. Nie wiemy już, z kim mamy do czynienia, co tak naprawdę się dzieje, ale nie znajdujemy konkretnych odpowiedzi. Zaczynamy się zastanawiać, czy przypadkiem ten wspaniały mężczyzna nie został przez nas wymyślony. Tracimy grunt pod nogami, czujemy się oszukane, pojawia się złość. Ale też przemożna chęć odzyskania prezentów z początków znajomości z narcyzem. Pułapka polega na tym, że to ona wygrywa. Zaczynamy o narcyza walczyć, bo wydaje nam się, że jest o co, że warto.

4. Próby rozwiązania problemów w relacji

Zaczynamy zastanawiać się, co poszło nie tak i kombinować, jak to można naprawić. Negocjujemy z narcyzem, żeby znowu był taki jak dawniej, ale on nie ma na to zbytniej ochoty – co więcej, okazuje się, że to wszystko nasza wina. Padają oskarżenia. Narcyz na tym etapie znajomości przyciąga i odpycha na zmianę. Niczego nie możemy być pewne a to osłabia. W przepychankach z narcyzem tracimy punkty. Przez chwilę znowu jest cudownie, a potem następuje atak, ignorowanie, zniknięcie. Zostajemy na coraz dłużej pozbawiane tego, co tak bardzo nam smakowało, gdy narcyz był czuły i cały nasz. Kiedy na chwilę zbliża się i okazuje uwagę, zapominamy o złym traktowaniu, uwodzimy, zabiegamy a nawet przepraszamy, żeby tylko był i dawał to, co obiecał na początku. Zrobimy wiele, żeby przyciągnąć jego uwagę, ale podczas tych żałosnych zabiegów nieuchronnie spada nasza samoocena i szacunek do siebie. Narcyz osiągnął to, czego chciał. Czujemy się tak jak on.

5. Narastanie obsesji

Żyjemy w przekonaniu, że nieudana relacja z narcyzem to rzeczywiście nasza wina i jest to trochę pocieszające. Skoro tak jest, to przecież możemy sytuację naprawić – zmienić się, robić wszystko to, co sprawia, że narcyz jest zadowolony. Im bardziej nasze wysiłki są ignorowane, tym bardziej stajemy się wytrwałe i obsesyjne w gonieniu narcyza. Ale nic się nie zmienia – on nadal ucieka, a my jesteśmy coraz bardziej wyczerpane.

6. Nieunikniony upadek

Pojawiają się przebłyski świadomości, że to już koniec. Atrakcyjną zdobyczą byłyśmy tylko na początku i tylko na chwilę wypełniłyśmy pustkę narcyza, podbudowałyśmy jego ego. Nic ani nikt nie jest w stanie zapełnić tej jego czarnej dziury, więc jesteśmy niepotrzebne. Zakończenie wydaje się być bolesnym koszmarem, bo trudno jest puścić coś, w co włożyłyśmy tak dużo wysiłku i energii. Czujemy się bezwartościowe, często w stanie depresyjnym, na progu załamania. I w tym momencie narcyz zaczyna kończyć związek, bo wyczerpał już cykl swoich nadużyć. Ofiara jest bezużyteczna, więc narcyz prędzej czy później bezdusznie utnie kontakt. Najpierw jednak odegra końcowe manewry.

7. Końcowa taktyka gry narcyza

Narcyz, kiedy ofiara jest już na progu wyczerpania, na chwilę jeszcze chce odzyskać kontrolę, żeby wykorzystać resztki jej energii. Jest już bardzo łatwa w obsłudze, więc nie odmawia sobie. Może na jakiś czas stać się znowu miły, spełnić nasze życzenia, ale najczęściej robi to z poczuciem wyższości i jawnie okazywaną litością, co jest poniżające. Ale przynajmniej jest, więc można odbierać jego zachowanie jako chwilowe ukojenie. Nie na długo jednak, bo narcyz w końcu zaczyna okazywać jeszcze większą wrogość i nieczułość. Staje się nieprzewidywalny, co dezorientuje jeszcze bardziej. Jego wściekłość może pojawiać się bez wyraźnego powodu. Może nawet być destrukcyjny i niebezpieczny, bo wie, że nie będzie miał już z ofiary pożytku, już przecież zabrał jej całą energię. W ten sposób chce ją zniechęcić, by porzucić nagle i bez wyjaśnienia. Nie odczuwa przy tym winy, wyrzutów sumienia, żalu, wstydu.

Na tym etapie związku z narcyzem często okazuje się, że ma już upatrzoną kolejną ofiarę, a nawet się z nią spotyka. To wywołuje zazdrość i jeszcze bardziej dotkliwy ból. Poczucie własnej wartości jest w strzępach. Zostajemy same.

8. Początek uzdrawiania

Po odejściu narcyza czujemy pustkę, to jego pustka i jego dar. Wyzdrowienie zajmie trochę czasu. Trzeba się odbudować, na nowo poczuć własną wartość, zmyć z siebie wmówioną w nas winę, odzyskać energię do życia. Warunkiem jest całkowite odcięcie się od narcyza. Uleganie pokusie, żeby się z nim zobaczyć, tylko pogrąża w rozpaczy i beznadziei. Po związku z narcyzem można poczuć się zatrutym i żeby zacząć nowe życie, trucizny trzeba się pozbyć. Potrzebny jest czas, pozwolenie sobie na przeżycie trudnych emocji, wsparcie życzliwych osób a może psychoterapia.

kobieta z mężczyzną na wycieczce

redakcja insi

Leave a Reply